Dokument rządowy pod nazwą Strategia rozwoju transportu do 2020 r trafnie diagnozuje obecny stan rozwoju infrastruktury transportowej naszego Kraju. Czy jednak okaże się punktem zwrotnym w traktowaniu przez rządzących tej najważniejszej dziedziny gospodarki? Szczególnie, że wyzwania, które stawia, są ogromne.
W ostatnich dniach rząd opublikował dokument pod nazwą Strategia Rozwoju transportu do 2020 roku. Jednym z najbardziej wartościowych elementów Strategii jest diagnoza stanu obecnego. Ten ostatni raport stwierdza m.in , że straty spowodowane niewydolnością systemu transportowego, który zmusza kierowców do marnowania wielu cennych godzin w korkach oraz jazdy w żółwim tempie, wzrosty z 0,4 proc. PKB w 2000 r. do 0,9 proc. PKB w 2009r. Co jest ogromnym wzrostem, jeżeli uświadomimy sobie, że straty analizowano tylko w miastach. Dalej jej autorzy piszą: „polska infrastruktura drogowa jest jednym ze słabszych podsystemów gospodarki". Mamy wprawdzie prawie 400 tys. km dróg publicznych ale aż ponad 80 proc. to niskiej jakości drogi powiatowe i gminne, a ledwie 0,4 proc. to autostrady lub drogi ekspresowe. Na sieć najważniejszych dróg krajowych składa się 18,6 tys. km, lecz zaledwie trzy piąte z nich jest w dobrym stanie. Nic dziwnego wiec, że transport bardzo boleśnie odczuwa tę sytuację. Ciekawostką jest, że choć od 2000 do 2009r. PKB Polski wzrósł o 41proc to liczba pojazdów samochodowych zwiększyła się aż o 56 proc. To dobra wiadomość, zła jest taka, że w tym samym czasie sieć dróg utwardzonych w Polsce wydłużyła się ledwie o 7,6 proc, skutkiem czego w 2009 r. na 1 km polskich dróg przypadało 70 pojazdów, podczas gdy w UE wynosi to średnio ciut ponad 50 pojazdów. A problemów jest znacznie więcej. Jednym z nich jest bezpieczeństwo drogowe.Nasza średnia liczba ofiar wypadków drogowych jest ponad dwa razy wyższa od unijnej. Szczególnie wyróżniamy się wyjątkowo wysokim udziałem wypadków z udziałem pieszych.
Opisywane zaniedbania prócz znaczenia propagandowego mają konkretny wymiar finasowy. Koszt wypadków drogowych i negatywnego oddziaływania transportu samochodowego na środowisko stanowi blisko 6 proc. PKB - to w realnych pieniądzach dziesiątki miliardów złotych. I są to pieniądze jakie szybko mogą pojawic się w budżecie, jeżeli tylko rządy zadbają o zdecydowaną poprawę jakości dróg. Jakości i ilości : bowiem zdaniem autorów Strategii liczba aut zarejestrowanych wzrośnie z 16,5 min sztuk w 2009 r. do ponad 20 milionów w 2020r. A udział transportu drogowego w przewozie towarów będzie nadal rósł.
Te wyzwania sprawiają, że jest naprawdę przerażające to, że głównym motorem budowy autostrad jest Euro 2012 - wydażenie było nie było jednorazowe. Tymczasem by ładunki na ciężarówkach nie zapchały totalnie krajowych dróg, potrzebowalibyśmy jeszcze Euro 2013 euro 2014, 2015, 2016.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz